Małymi krokami zbliża się zima a może szybciej niż nam się zdaje. Zielony ze względu na prace stał dość długo w tym roku ale na szczęście nie zaszkodziło mu to. Miał jako takie problemy z odpaleniem ale to ze względu na rozładowany akumulator. Po podładowaniu udało się go uruchomić. Niestety od remontu Garba zaczęły delikatnie rdzewieć błotniki koło reflektorów i zostały zdemontowane by je zabezpieczyć i dokonać ewentualnych napraw choć planuję wstawić laminaty. Na tył zostały znalezione i zakupione laminaty więc na wiosnę wylądują na aucie, trzeba je wcześniej odczyścić ponaprawiać i pomalować. Jeżeli do wiosny nie nabędę laminatów na przód powrócą metalowe.
W silniku planuje niewielkie zmiany. Mianowicie chce wywalić nagrzewnice ponieważ Garbi nie będzie jeździł już zimą więc nie ma potrzeby ogrzewania na ich miejsce wejdą J-rurki następnie uszczelnienie wydechu i jego poprawa aby go trochę schować. Mam w planach zmianę obudowy chłodnicy a co z tego wyjedzie czas pokaże.
Troszkę prac czeka a czy na to znajdę czas w zbliżających się narodzinach córki...
Na stronie postaram się opowiedzieć o Volkswagenie.
Opiszę historię mojej przygody z "volkswagenem Garbusem". Garbus był moim pierwszym autem i nim pozostanie. Postaram się rownież opisać historię karmanna oraz fabryki volkswagena. VW to wieczna marka a model Garbusa czy Karmana na zawsze pozostanie na naszych drogach.
Opisze również historię zmian volkswagena garbusa jak i karmann ghia.
sobota, 24 listopada 2012
sobota, 8 września 2012
Kaczarnica - IV SPĘĘD
W dniach 31.08-02.09 odbył się zlot VW Garbusa w ośrodku Kaczarnica w miejscowości Zaboröw koło Czudca. Zawitałem na zlocie wraz z Moją Kobietką w sobotę tuż przed powrotem Garbusów z parady. Na ośrodku nieliczne grubki osób budzące sie do życia po piątkowej nocy. Około godziny 15 zaczęły się konkurencje, w nielicznych wziąłem udział. Do udanych konkurencji zaliczam slalom, w którym mimo małych utrudnień udało mi się stanąć na pudle :) Jak zwykle pogoda dopisała, również atmosfera całego zlotu była udana. Mimo że nie mogłem być na całym zlocie uważam go za udany.
środa, 29 sierpnia 2012
Pierwsze wyścigi
15 sierpnia w końcu garbus doczekał się pierwszych startów na 1/4 mili.
Na początku było trochę ślisko bo nawierzchnia była mokra i starty były kiepskie.
Był to również mój pierwszy udział w takiej imprezie wiec i starty też troche zawaliłem swoimi umiejętnościami ;)
Ogólnie impreza udana, tylko auto troche za ciężkie i coś z tym trzeba zrobic;)
Zdjęcia wrzucę w późniejszym terminie.
Na początku było trochę ślisko bo nawierzchnia była mokra i starty były kiepskie.
Był to również mój pierwszy udział w takiej imprezie wiec i starty też troche zawaliłem swoimi umiejętnościami ;)
Ogólnie impreza udana, tylko auto troche za ciężkie i coś z tym trzeba zrobic;)
Zdjęcia wrzucę w późniejszym terminie.
wtorek, 24 lipca 2012
Zaciski
Przyszedł i czas na przegląd auta przed badaniem technicznym a że były problemy z zaciskiem na prawym przednim kole trzeba było go rozebrać.
Po wymontowaniu i rozkręceniu na części pierwsze okazało się że tłoczki były składane wcześniej na smarze który niestety nie pozwalał na cofanie się tłoczka. Cały zacisk został wyczyszczony odmalowany i założone zostały nowe gumy. Teraz sprawuje się o wiele lepiej niż wcześniej. ;)
Po wymontowaniu i rozkręceniu na części pierwsze okazało się że tłoczki były składane wcześniej na smarze który niestety nie pozwalał na cofanie się tłoczka. Cały zacisk został wyczyszczony odmalowany i założone zostały nowe gumy. Teraz sprawuje się o wiele lepiej niż wcześniej. ;)
czwartek, 28 czerwca 2012
kolejne prace...
Przyszedł czas w końcu na naskrobanie kilku słów. Ze względu na pobyt poza miejscem zamieszkania i sporadyczne powroty do domu prace za bardzo nie posunęły się do przodu można powiedzieć że wiele się nie zmieniło ale w końcu udało mi się dopaść elektroniczny aparat zapłonowy Magnaspark II po okazyjnej cenie. Oczywiście pobyt w domu udało się odpowiednio wykozystać i został on zamontowany w silniku co po krótkiej jeździe dało się odczuć oczywiście na plus.
O ile bede miał więcej czasu co pewnie w tym roku za bardzo nie nastąpi postaram się coś więcej kolo auta zrobić jesli nie to niestety do października bedzie stal sporadycznie przepalany na weekendach.
O ile bede miał więcej czasu co pewnie w tym roku za bardzo nie nastąpi postaram się coś więcej kolo auta zrobić jesli nie to niestety do października bedzie stal sporadycznie przepalany na weekendach.
sobota, 31 marca 2012
prace przy silniku :)
W koncu po zimi nadszedl czas na przegląd silnika i wymiane oleju po zimie.
Mimo że pogoda dzisiaj nie dopisuje bo co chwile pada deszcz lub sypie śnieg wybrałem się na garaż w celu wymiany oleju w silniku.
Prace zacząłem od wyregulowania luzu zaworowego. Na szczęście nie było wiele do regulacji ale rzeba było sprawdzić wszystkie zawory. Luz ustawiony na 0,15.
Następnie sprawdziłem sprężanie na cylindrach by sprawdzić czy wszystkie pierścienie trzymają.
Wyniki na poszczególnych cylindrach
- 1 cylinder - 8 barów
- 2 cylinder - 8 barów
- 3 cylinder - 8 barów
- 4 cylinder - 8 barów
Pozostało więc sprawdzić przerwę na świecach i przeczyszczenie ich.
Następnie został odpalony silnik by podgrzać olej.
Przy okazji wyszla nieszczelność na pokrywie zaworów ale w końcu się z nią uporałem, wina leżala w podwiniętej uszczelce korkowej.
Olej spuszczony, nowy nalany więc zabrałem się za sprawdzenie zapłonu.
Delikatna korekta i auto mogło spokojnie wyjechać z garażu.
Miedzyczasie lekkie ogarniecie wnętrza posprzątanie przykrecenie połki na tunel i gotowe. :)
Pozostało tylko cieszyć się z jazdy :)
czwartek, 29 marca 2012
28.03.2012 podkład
W dniu 29 marca zostal rzucony podkład na szpachle w celu jej zabezpieczenia przed wilgocią i przygotowania auta pod lakierowanie.
Wieczorem auto zostało skręcone i poczeka chwile na cieplejsze dni by go polakierować.
Między czasie podkład zostanie przetarty.
Planowane prace na 30 marca to:
- regulacja zaworów
- wymiana oleju
- wymiana filtra oleju
- wyregulowanie silnika
- może wstępnie szlifowanie podkładu
Można powiedzieć że sezon rozpoczęty wczoraj miał swój kurs. :):D
Do zobaczenia na drodze :D
Wieczorem auto zostało skręcone i poczeka chwile na cieplejsze dni by go polakierować.
Między czasie podkład zostanie przetarty.
Planowane prace na 30 marca to:
- regulacja zaworów
- wymiana oleju
- wymiana filtra oleju
- wyregulowanie silnika
- może wstępnie szlifowanie podkładu
Można powiedzieć że sezon rozpoczęty wczoraj miał swój kurs. :):D
Do zobaczenia na drodze :D
27.03.2012 szlifowanie szpachli
W dniu 27 marca przystąpiłem do wyrównania nałożonej szpachli.
Zajeło mi to około 2 godzin, trzeba było się przylozyć ale było warto.
Bok wyprowadzony bez żadnych wgnieceń i górek.
A oto efekt:
Auto już przygotowane pod malowanie podkładem.
Zajeło mi to około 2 godzin, trzeba było się przylozyć ale było warto.
Bok wyprowadzony bez żadnych wgnieceń i górek.
A oto efekt:
Auto już przygotowane pod malowanie podkładem.
niedziela, 25 marca 2012
Sobota 24.03.2012
W sobote prace zaczeły sie ponownie od rana.
Na samym poczatku auto zostało odczyszczone by muc położyć szpachle z kawałkami aluminium by wstępnie wyprowadzić kształt bachy. Poszła bardzo cienka warstwa. Została przeszliwowana.
Następnie została położona szpachla uniwersalna by mniej wiecej wyrównać ubytki już pod szpachle wykończeniową. Po przeschnięciu została przeszlifowana i odtłuszczona.
Na sam koniec poszła warstwa szpachli wykończeniowej. Pierwsza warstwa została przeszlifowana ale wyszły delikatne dziurki wiec trzeba było ponownie położyć wastwe by zakryć ubytki.
warstwa ta nie została przeszlifowana ze względu na brak czasu.
Międzyczasie auto zostało odkurzone w środku i przetarte szyby z grubsza. przeczyszczona tapicerka, tylna kanapa po odczyszczeniu została wstawiona do auta. dywaniki odkurzone i przeczyszczone pinaką do tapicerki.
Pozostało tylko przeszlifować szpachle i położyć podkład wtedy można już będzie wyruszyć autem :)
Na samym poczatku auto zostało odczyszczone by muc położyć szpachle z kawałkami aluminium by wstępnie wyprowadzić kształt bachy. Poszła bardzo cienka warstwa. Została przeszliwowana.
Następnie została położona szpachla uniwersalna by mniej wiecej wyrównać ubytki już pod szpachle wykończeniową. Po przeschnięciu została przeszlifowana i odtłuszczona.
Na sam koniec poszła warstwa szpachli wykończeniowej. Pierwsza warstwa została przeszlifowana ale wyszły delikatne dziurki wiec trzeba było ponownie położyć wastwe by zakryć ubytki.
warstwa ta nie została przeszlifowana ze względu na brak czasu.
Międzyczasie auto zostało odkurzone w środku i przetarte szyby z grubsza. przeczyszczona tapicerka, tylna kanapa po odczyszczeniu została wstawiona do auta. dywaniki odkurzone i przeczyszczone pinaką do tapicerki.
Pozostało tylko przeszlifować szpachle i położyć podkład wtedy można już będzie wyruszyć autem :)
Piątek 23.03.2012
W piątek prace ruszyly od rana :)
Została w końcu wspawana cała blacha:
Została w końcu wspawana cała blacha:
Następnie został odczyszczony cały spaw i zabezpieczony. Po podschnięciu cała blacha została zabezpieczona farbą. Ubytki w włuknie szklanym na podłodze zostały uzupełnione.
I tak skończył się piątek. farba została pozostawiona do wyschnięcia a włukno do utwardzenia. Buda została skręcona z podłogą i tylnym zawieszeniem.
Czwartek 22.03.2012
W czwartek niestety na zbyt małą ilość wolnego czasu blacha została dopasowana i punktowo wspawana. Reszta prac została przeniesiona na kolejny dzień.
środa, 21 marca 2012
kolejne prace :)
Ostatnio prace zakończyły się na wycięciu części tylnej ścianki nad podłogą. Kolejne dni spedziłem na wpasowywaniu zamówionej blachy.
Efekty przed zabezpieczeniem:
Niestety podczas spawania blach okazało się że i ruda dostała się w okolice progów :/
Nie obyło się bez cięcia i zamawiania kolejnej blachy by pozbyć się rudej.
Dzisiejsze prace polegały na dopasowaniu reperaturki niestety popołudnie jest krótkie i ciemno się wcześniej robi więc zakończyło się dzisiaj tylko mniej więcej dopasowaniem reperaturki. Jutro kolejny dzień i miejmy nadzieję że blacha zostanie już umieszczona na swoim miejscu.
A tak wygląda przygotowane miejsce do wspawania blachy:
Efekty przed zabezpieczeniem:
Jak widać wyszło to nienajgorzej :) blacharzem nie jestem a auto robie dla siebie nie pod handel więc powoli do przodu i nie ma się co śpieszyć.
Kolejnym etapem było odczyszczenie blach i pomalowanie ich farbą antykorozyjną by nie zaczęły zdzewieć:
Nie obyło się bez cięcia i zamawiania kolejnej blachy by pozbyć się rudej.
Dzisiejsze prace polegały na dopasowaniu reperaturki niestety popołudnie jest krótkie i ciemno się wcześniej robi więc zakończyło się dzisiaj tylko mniej więcej dopasowaniem reperaturki. Jutro kolejny dzień i miejmy nadzieję że blacha zostanie już umieszczona na swoim miejscu.
A tak wygląda przygotowane miejsce do wspawania blachy:
Nalot rdzy który występował został pokryty preparatem do wiązania rdzy jutro zostanie to jeszcze pomalowane a następnie będzie wspawywana blacha i ponownie zabezpieczane.
Kolejne postępy z prac będe się staral opisywać na bierząco.
sobota, 10 marca 2012
Łatanie dziur :(
Niestety podczas wymiany przewodu paliwowego zauważyłem oznaki rdzy znajdujace się pod lakierem,
Okazało się że jest to poważne ognisko korozji i nie obeszło się na samym oczyszczeniu blachy ale na jej wycięciu.
Po wycięciu jednej blachy okazało się że 2 następne są również zjedzone i trzeba je wyciąć i tak poszedł łańcuszek. na szczęście skończyło się na 1 blasze do wymiany i wstawieniu 2 niewielkich łatek.
I tak minęla cała sobota na wycinaniu i dopasowywaniu nowych blach, niestety nie starczyło czasu na wspawanie nowych ale to kwestia kilku dni by na spokojnie wszystko ogarnąć.
Okazało się że jest to poważne ognisko korozji i nie obeszło się na samym oczyszczeniu blachy ale na jej wycięciu.
Po wycięciu jednej blachy okazało się że 2 następne są również zjedzone i trzeba je wyciąć i tak poszedł łańcuszek. na szczęście skończyło się na 1 blasze do wymiany i wstawieniu 2 niewielkich łatek.
I tak minęla cała sobota na wycinaniu i dopasowywaniu nowych blach, niestety nie starczyło czasu na wspawanie nowych ale to kwestia kilku dni by na spokojnie wszystko ogarnąć.
poniedziałek, 5 marca 2012
Przewód paliwowy
Przyszedł w końcu czas na wymianę przewodu paliwowego.
Powodem wymiany była pompa paliwowa. zwykła pompa mechanczna radzi sobie bez problemu z przewodem paliwowym o średnicy wewnetrznej 4 mm niestety elektryczna stracznie dostaje po du... Dlatego zmuszony byłem wymienić przewód na średnice minimum 6 mm i tak się stało.
Zajeło mi to niespełna 2 popołudnia ponieważ nie miałem możliwości dojścia do wszystkich mocowań przewodu w tunelu. Przy otwieraniu tunelu napewno usadowie go we wszystkich mocowaniach do tego czasu musi mu wystarczyć obecne miejsce. Nadal znajduje się w tunelu bo nie chciałem puszczać go pod autem ani obok tunel by go gdzieś nie załamać.
Niestety przy wybebeszaniu środka w aucie by mieć luz na swobodne operowanie przy wymianie przewodu okazało się że za tylną kanapą jest ognisko rdzy niestety dośc duże i auto zostało uziemione.
Na szczęście reperaturki zamówione więc jego postój nie powinien trwać długo i mam nadzieję że do soboty się wyrobie z pracami. Początek prac przy wymianie blachy prawdopodobnie czwartek. Może uda mi się sfotografować pracę nad naprawą to postaram się wam coś wrzucić :)
Tymczasem pozdrawiam i zapraszam w odwiedziny :)
środa, 22 lutego 2012
Kolejne prace zimowe ;)
Zima już nie straszna a i temperatura coraz wyższa więc stwierdziłem że trzeba coś porobić koło zielonego, tym bardziej że w czasie mrozów zerwałem wkładkę w klamce od strony kierowcy co utrudniało wejście do auta bo trzeba było najpierw otwierać strobe pasażera potem od środka drzwi kierowcy i dopiero normalnie zasiąść za kółkiem ;)
Tak wiec w poniedziałek po spokojnym dniu w pracy wybrałem sie do garażu by zrobić cały zamrk.
Wcześniej zaopatrzyłem sie w klamki zewnętrzne z kładkami niestety bez kluczyka. Stwierdziłem że szkoda zmieniać całe klamki wiec zmiana polegała na wymianie wkładek w obu klamkach.
Zakupione klamki zostały rozmontowane a wkładki oddane do wyczyszczenia i dorobienia kluczyków.
Sama zmiana wkładek nie trwała dość długo niestety musiałem znaleźć i wyeliminować problem przycinających soe drzwi. Myślałem że cały zamek pójdzie do wymiany ale na szczęście dla mnie bo mniej zabawy było, wystatczyło tylko poodginać blaszkę ktora zakrywa cały zamek by za bardzo go nie zabrudzić i woda spływająca czasami do wnętrza drzwi poprzez uszczelki okien.
Zamek zostal przeczyszczony i zaoliwiony by działał lekko i bez szwanku.
Na sobotę o ile pogoda dopisze przymierzam sie do wymiany przewodu paliwowego z 4 mm na minimim 6 do 8 mm średnicy wewnętrznej.
Może w późniejszym terminie układ paliwowy w komorze silnika zostanie zrobiony na miedzianych rurkach.
Wszystko to wsumie tylko kwestia czasu.
Tak wiec w poniedziałek po spokojnym dniu w pracy wybrałem sie do garażu by zrobić cały zamrk.
Wcześniej zaopatrzyłem sie w klamki zewnętrzne z kładkami niestety bez kluczyka. Stwierdziłem że szkoda zmieniać całe klamki wiec zmiana polegała na wymianie wkładek w obu klamkach.
Zakupione klamki zostały rozmontowane a wkładki oddane do wyczyszczenia i dorobienia kluczyków.
Sama zmiana wkładek nie trwała dość długo niestety musiałem znaleźć i wyeliminować problem przycinających soe drzwi. Myślałem że cały zamek pójdzie do wymiany ale na szczęście dla mnie bo mniej zabawy było, wystatczyło tylko poodginać blaszkę ktora zakrywa cały zamek by za bardzo go nie zabrudzić i woda spływająca czasami do wnętrza drzwi poprzez uszczelki okien.
Zamek zostal przeczyszczony i zaoliwiony by działał lekko i bez szwanku.
Na sobotę o ile pogoda dopisze przymierzam sie do wymiany przewodu paliwowego z 4 mm na minimim 6 do 8 mm średnicy wewnętrznej.
Może w późniejszym terminie układ paliwowy w komorze silnika zostanie zrobiony na miedzianych rurkach.
Wszystko to wsumie tylko kwestia czasu.
poniedziałek, 6 lutego 2012
Małe prace
Jeszcze przed mrozami zacząłem się bawić w reólacje silnika gdyż obecne ustawienia gaźników troche muliły silnik.
Silnik zachowywał się jak by byl zalewany dlatego wziąłem się za znalezienie przyczyny i ustawienie gaźników.
Samochód wylądował w garażu pierwszą rzeczą którą musiałem sprawdzi była dawka paliwa podawana przez pompkę pezyśpieszenia niestety ciężko jest się dostać do odkręcenia gaźników od kolektorów więc trzeba było wyciagac gaźniki z kolektorami a następnie odkręcić same gaźniki ( w ten sposób w końcu wymieniłem nakrętki mocujące kolektory do głowic).
Po wyciagnięciu gaźników zacząłem zabawe z mierzeniem dawki paliwa i tak jak się okazało jeden gaźnik zalewał silnik gdyż dawał zbyt dużą dawkę paliwa, zacząłem się więc bawić w wyrownanie między gaźnikami po czym zamontowane na silniku zostały delikatnie skorygowane.
Niestety czas gonił i nie miałem więcej czasu by podpiąć wakuometry i sprawdzić wskazania, później nastały mrozy i w nieocieplanym garażu nie za bardzo dało się robić ale pomalu ustają więc pewnie za niedługo znowu posiedzę sobie na garażu grzebiąc w silniku :)
Czekajcie na wieści jak tylko mrozy odejdą ....
Silnik zachowywał się jak by byl zalewany dlatego wziąłem się za znalezienie przyczyny i ustawienie gaźników.
Samochód wylądował w garażu pierwszą rzeczą którą musiałem sprawdzi była dawka paliwa podawana przez pompkę pezyśpieszenia niestety ciężko jest się dostać do odkręcenia gaźników od kolektorów więc trzeba było wyciagac gaźniki z kolektorami a następnie odkręcić same gaźniki ( w ten sposób w końcu wymieniłem nakrętki mocujące kolektory do głowic).
Po wyciagnięciu gaźników zacząłem zabawe z mierzeniem dawki paliwa i tak jak się okazało jeden gaźnik zalewał silnik gdyż dawał zbyt dużą dawkę paliwa, zacząłem się więc bawić w wyrownanie między gaźnikami po czym zamontowane na silniku zostały delikatnie skorygowane.
Niestety czas gonił i nie miałem więcej czasu by podpiąć wakuometry i sprawdzić wskazania, później nastały mrozy i w nieocieplanym garażu nie za bardzo dało się robić ale pomalu ustają więc pewnie za niedługo znowu posiedzę sobie na garażu grzebiąc w silniku :)
Czekajcie na wieści jak tylko mrozy odejdą ....
sobota, 14 stycznia 2012
Solina 14.01.2011
Ze względu na nudne dni których dość dużo jest w zimie bo nie ma się za bardzo gdzie wybrać postanowiliśmy wybrać się nad zalew soliński.
Mimo że w piątek troche nasypało śniegu jak i w sobote z rana coś rzuciło nie było tak źle by wyruszyć garbusem w bieszczady.
Szybkie wybranie się z domu bo już po 11 byliśmy w drodze na garaż po auto. Troszke wietrznie się zrobiło ale nie przeszkadzało nam to zbytnio, pozostało tylko zapakowanie się w zielonego i jazda w droge :) kierunek Solina
Na drogach nie było wogóle śniegu w babicy jedynie delikatnie rzuciło śniegiem i droga na moment zrobiła sie delikatnie biała ale już odbijając w kierunku sanoka droga była czarna. Bez wiekszych przeszkód dostaliśmy się do Leska, pozostało nam pokonać podjazdy pod górki i przed samą soliną czekalo wyzwanie: serpentynki.
Za leskiem droga robiła się już delikatnie biała więc trzeba było ostrożnie jechać by nie zerwać przyczepności co jest bardzo łatwe w autach tylnonapedowych.
W końcu po wolnych podjazdach i przedzieraniach się po delikatnie zaśniezonej drodze dotarliśmy na miejsce.
Wybralismy sie na tame jak widać na zdjęciach pogoda dopisuje :) śnieznobiałe tło delikatny wiaterek i zero opadów. Ruszyliśmy więc na drugą stronę tamy.
Niestety już w drodze powrotnej na parking pogoda troche się załamała i zaczęło sypać sniegiem. Nie osiągaliśmy się zbytnio z powrotem do auta by nie wygladać jak balwanki ale udało nam się zrobić kilka zdjęć które ukazują jak zmienna potrafi być pogoda.
Jak sami widzicie widoczność zdecydowanie zmalała. Pozostało nam tylko ostrożnie wrócić do domu.
Na trasę powrotną wybralismy trasę którą przyjechalismy na miejsce ponieważ wiedzieliśmy jak wyglądała i czego można się spodziewać.
Niestety w lesku nie spodziewaliśmy się aż tak śliskiej nawierzchni, na szczęście bez problemu minęliśmy rondo jadąc za pomarańczowym dostawczakiem który strasznie się bał jechać i popelniał trochę błędów ale nie probowałem go wyprzedzać lecz trzymać się za nim w odpowiedniej odległości.
Niestety w Zagórzu na serpentynach droga była bardzo śliska, pod światłami samochodów aż się szkliła wtedy popełnił najwiekszy błąd chcąc się calkowicie zatrzymać zamiast wrzucić najnizszy bieg i zjechać spokojnie na sam dół.
W miedzyczasie wyprzedziło nas 3 auta które niestety również zaczęly chamować bo nie miały wyjścia. Redukcja biegów do najniższego i ostrożne hamowanie zachaszając trochę o pobocze na nie wiele się zdało gdyż auto ciągle jechało w dół, zdecydowałem się na ominięcie aut i powolne zjechanie na sam dół. Na szczęście pod górkę nikt nie jechał ponieważ jedno auto utknęło w polowie nie mogąc ruszyć.
Powoli więc zjeżdżając w doł na jedynce delikatnie hamując i kontrując co jakiś czas kierownica minąłem kolumnę stojących samochodów i zjechałem w dół gdzie faceta z lawetą ściągnęło na przeciwny pas.
Wyjechawszy już na prostą drogę odetchnęliśmy z ulgą i ostrożnie okolo 40 km na godzine jechaliśmy dalej.
A tak wyglądał korek pod górkę:
W końcu napotkaliśmy piaskarki które wzięły się do pracy i zaczęły posypywać drogi. Na szczęście za Sanokiem były już inne warunki droga była mokra a temperatura utzrymywała się dodatnia.
I tak z przygodami spędziłem dzień z Moją Kobietką.
czwartek, 12 stycznia 2012
małe problemy
Ostatnio od pewnego czasu miałem problemy z silnikiem.
Najpierw miał trudności z odpalaniem ale to sporadycznie raz palił a raz krecił jak głupi a jednak nie zaskoczył.
Zacząłem szukać przyczyny:
-źle wyrególowane gaźniki
-źle ustawiony zapłon
-zatkany układ paliwowy
-niesprawna pompa paliwowa
-słaba masa
te wszystkie rzyczyny zostały podane przez znajomych a mój tato dorzucił jeszcze problemy z układem zapłonowym.
Z gaźnikami nie było wiele roboty podpięcie wakuometrów i sprawdzenei synchronizacji i sprawdzenie zachowania się wskaźników podczas pracy silnika.
Zapłon sprawdzony na lampe i wszystko grało. Palec sprawdzony przeczyszczony styki w kopółce przeczyszczone przerwa na przerywaczu sprawdzona.
Pompa paliwa w końcu siadła wymiana na nową przy okazji sprawdzone przewody paliwowe.
Problemy nadal nie ustąpiły.
Zmieniłem więc kable WN troche się poprawiło ale niestety problemy z odpalaniem nie ustały, w koncu odmówił posłuszenstwa w trakcie powrotu do domu. Szybkie scholowanie i na nastepny dzien wymiana cewki zapłonowej odpalil odrazu krotka przejażdzka by zagrzac silnik i sprawdzić czy nic się nie dzieje, niby bez dziwnych objawów i problemów, więc auto zostaje w garażu.
Dwa dni później ide na garaż, auto wogóle nie odpala zamiana cewek niestety nie pomaga. jedynym rozwiązaniem jest sprawdzenie kondensatora jakiś stary wyciągnięty na szybko ze starego silnika montaż do aparatu i objawy zniknęły auto odpala i jak narazie (odpukać w niemalowane) nie widać objawów z odpalaniem. Pozostaje tylko posprawdzać go przez kilka dni i można powiedzieć że udręki z Garbuskiem trwające około 3 tygodni zostały rozwiązane.
Tak to już bywa kiedy auto stroi swoje fochy :D
Pozdrawiam i za niedługo kolejny wpis odnosnie budowy i odpalania silnika :)
Najpierw miał trudności z odpalaniem ale to sporadycznie raz palił a raz krecił jak głupi a jednak nie zaskoczył.
Zacząłem szukać przyczyny:
-źle wyrególowane gaźniki
-źle ustawiony zapłon
-zatkany układ paliwowy
-niesprawna pompa paliwowa
-słaba masa
te wszystkie rzyczyny zostały podane przez znajomych a mój tato dorzucił jeszcze problemy z układem zapłonowym.
Z gaźnikami nie było wiele roboty podpięcie wakuometrów i sprawdzenei synchronizacji i sprawdzenie zachowania się wskaźników podczas pracy silnika.
Zapłon sprawdzony na lampe i wszystko grało. Palec sprawdzony przeczyszczony styki w kopółce przeczyszczone przerwa na przerywaczu sprawdzona.
Pompa paliwa w końcu siadła wymiana na nową przy okazji sprawdzone przewody paliwowe.
Problemy nadal nie ustąpiły.
Zmieniłem więc kable WN troche się poprawiło ale niestety problemy z odpalaniem nie ustały, w koncu odmówił posłuszenstwa w trakcie powrotu do domu. Szybkie scholowanie i na nastepny dzien wymiana cewki zapłonowej odpalil odrazu krotka przejażdzka by zagrzac silnik i sprawdzić czy nic się nie dzieje, niby bez dziwnych objawów i problemów, więc auto zostaje w garażu.
Dwa dni później ide na garaż, auto wogóle nie odpala zamiana cewek niestety nie pomaga. jedynym rozwiązaniem jest sprawdzenie kondensatora jakiś stary wyciągnięty na szybko ze starego silnika montaż do aparatu i objawy zniknęły auto odpala i jak narazie (odpukać w niemalowane) nie widać objawów z odpalaniem. Pozostaje tylko posprawdzać go przez kilka dni i można powiedzieć że udręki z Garbuskiem trwające około 3 tygodni zostały rozwiązane.
Tak to już bywa kiedy auto stroi swoje fochy :D
Pozdrawiam i za niedługo kolejny wpis odnosnie budowy i odpalania silnika :)
środa, 11 stycznia 2012
silnik 1776 ccm
Prace nad nowym silnikiem trwaly jakies 6 mc ze wzgledu na powolne zbieranie potrzebnych podzespołów jak i dokładne spasowanie wszystkich podzespołów.
Niestety nie obyło się bez przygód, na szczęście nie wyrządziły żadnej szkody ale teraz wiem że części robione obecnie pozostawiają dużo do życzenia, czasami lepiej jest kupić używkę niemiecką niż nówkę psełdo niemiecką.
Silnik po poskładaniu prezentował się następjąco:
silnik przygotowany do odpalenia i wstępnego dotarcia (tzw. run in)
Niestety nie obyło się bez przygód, na szczęście nie wyrządziły żadnej szkody ale teraz wiem że części robione obecnie pozostawiają dużo do życzenia, czasami lepiej jest kupić używkę niemiecką niż nówkę psełdo niemiecką.
Silnik po poskładaniu prezentował się następjąco:
silnik przygotowany do odpalenia i wstępnego dotarcia (tzw. run in)
Subskrybuj:
Posty (Atom)