Okazało się że jest to poważne ognisko korozji i nie obeszło się na samym oczyszczeniu blachy ale na jej wycięciu.
Po wycięciu jednej blachy okazało się że 2 następne są również zjedzone i trzeba je wyciąć i tak poszedł łańcuszek. na szczęście skończyło się na 1 blasze do wymiany i wstawieniu 2 niewielkich łatek.
I tak minęla cała sobota na wycinaniu i dopasowywaniu nowych blach, niestety nie starczyło czasu na wspawanie nowych ale to kwestia kilku dni by na spokojnie wszystko ogarnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz