Nie pozostało nic innego jak tylko pozbycie się szpachli z większej części karoserji. Praca dość mozolna by przy pozbywaniu się szpachli nie zniszczyć i nie rysować blachy.
Po pozbyciu się szpachli przyszedł czas na wyprowadzenie karoserji by miala odpowiednie wymiary i kształty, dopasowaniu błotników i zawiasow drzwi. Trzeba było zaspawac kilka dziur i mocowań nakretek do mocowania blotników. Tak więc kolejne dni mijały na dopasowywaniu błotników i nakładaniu szpali oraz wyrównywaniu jej.
Po pracach spędzony w zapylonym pomieszczeniu przyszedl czas na nalożenie na karoserie podkładu co uczynił mój tato. Została narzucona warstwa podkładu więc auto moglo wędrować do lakiernika gdyż nie chcialem ryzykować malowania karoserji samemu gdyż nie miałem wprawy.
Auto pomalowane podkładem zostało odwiezione do lakiernika w czym pomógł mi "Renifer" użyczając auta.
U lakiernika auto spędziło około 2 tygodni. Miał on za zadanie wygładzenie wszelkich nierówności które pozostawiliśmy, a nastepnie pomalowanie auta.
Po powrocie od lakiernika auto staneło na już przygotowanym i poskładanym podwoziu.
Kolejne prace szły bardzo wolno gdyż trzeba bylo uważać na lakier by go nie zarysować tak więc tempo prac podczas składania bylo wolniejsze niż przy rozkładaniu, mimo że trochę poganial nas termin by skonczyć przed lipcem ponieważ w lipcu planowany byl wyjazd na słowacki zlot.
Tak więc z pomocą taty i znajomych auto powoli nabierało swego pierwotnego wyglądu. Została puszczona wiązka kabli oczywiście nowa stara nie wyglądała najgorzej ale nie chciałem mieć niespodzianek wiec w aucie znalazły się tylko nowe kable. Następnie zostały przykrecone i wyregolowane maski i drzwi. Instalacja elektryczna nabierała powoli wyglądu, zostały zarobione końcowki kabli i podpięte w odpowiednie miejsca.
Kolejnym etepem było wygłuszenie auta pozakładanie błotników, po czym auto ponownie wrociło do lakiernika w celu ponownego wypolerowania.
Po powrocie nie pozostalo nic innego jak zamontowanie szyb i tapicerki. Tapicerka zamowiona na internecie została wklejona na wygłuszenie podłogi połozonej na plastikowej siatce by podloga miała jak oddychać i by nie rdzewiała. Do auta powędrowały nadal stare fotele gdyż już nie było czasu na ich zmiane. Auto dostalo nowe chromy przez co prezentowalo sie jak by dopiero zjechało z taśmy produkcyjnej.
Auto zostało ukończone na 2 tygodnie przed wyjazdem na zlot czyli gdzieś koło 10 lipca.
I na tym zakończył się remont karoserji i podwozia :)
O dalszych pracach napiszę w wolnym czasie....
Zapraszam do odwiedzania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz