Była możliwość wjazdu na kanał więc prace znacznie szybciej poszły.
Włukno szklane zostało ściągnięte z podwozia, przy okazji odkręcone wszystkie śruby o dziwo szły gładko za wyjątkiem 4 na początku progów (miejsce na łączeniu samolotu i podłogi, dwie śruby obok siebie).
Następnie podłoga została odczyszczona i okazało sie że prawa strona właśnie koło samolotu będzie do zrobienia. Z czasem trzeba będzie to ogarnąć. Pozostała część podłogi po 6 latach nieźle się trzyma.
Oczywiście podłoga została już podwujnie pomalowana podkładem, w tygodniu przyjdzie czas na kolejna warstwe tym razem już baze. Zobaczymy jak to jest z tymi farbami okrętowymi i ile wytrzymają.
Zastanawiam się tylko czy jeszcze czymś to zabezpieczać czy pozostawić samą farbę na wierzchu.
Kilka zdjęć już zapodkładowanej podłogi.
I ta nieszczęsna prawa strona.